Też czujesz tą
pustkę?
Która niszczy cię od
środka
Zabiera twoje szczęście
Niczym jak matce
noworodka,
Zostawia ból
W plecach nóż
Opuścił mnie mój
anioł stróż.
Ludzie mszczą się dla
przyjemności
Żywią się na mojej
bezsilności!
Chcą zniszczyć mnie
do końca
Potrzebny mi obrońca…
Tak was czyjś smutek
cieszy?
To spadnijcie z wysokiej
wieży
Poczujecie się tak
samo
Na pewno będzie
bolało.
Masz, weź moje serce
Bo dla mnie jest za
ciężkie
Po prostu nie chcę
tego czuć
Przestańcie mnie już
kłamstwem kuć
Macie swoje życie?
to się nim zajmijcie
a nie brudnymi butami
w cudze,
włazicie!
Maryśka R.
No to lekko mnie nerwy poniosły, więc wiersz w nieco innym klimacie. Mam nadzieję, że się spodoba, pisałam go jednym tchem, każda literka powstała równo z biciem mojego serduszka,które pompuje i pompuje bo się troszkę rozzłościło. :)
Komentujcie, oceniajcie, to dla mnie bardzo ważne. :*
Dobranoc.
Rzeczywiście, wiersz troszkę w innym klimacie. Mimo wszystko bardzo mi się podoba. Widać, że piszesz sercem :). Ostatnia strofa... Tyle w niej emocji, ale jednocześnie pojawia się bezsilność i złość.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nerwy przejdą i będzie wszystko okej u Ciebie :)
Też czuję ten ból i powiedziałabym Ci, jak bardzo cierpię, ale ciężar mojego serca nie pozwala mi nic powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńPiękne :)