sobota, 7 marca 2015

Jesteśmy niczym






Nicość,
beznadziejność,
to właśnie czuję.
Jestem jak gwiazda we wszechświecie
święcę i gasnę, tylko po co?
Stwórca nas zostawił,
ma innych do stworzenia,
ale wróci, gdy nas już nie będzie…
Znikniemy, zapomniani,
a nasze prochy będą latać
wśród gwiazd.

Gdy zgasnę,
pobiegnę w czarnym tunelu,
by Go znaleźć.
A gdy znajdę, krzyknę...
Może wtedy odpowie.


Kompletny brak weny. Ostatnio wszystko się ustabilizowało, powoli moje problemy znikają z pola widzenia. Może dlatego nie mam pomysłu na wiersz? Brak u mnie emocji, to zawsze smutek mnie motywował. Teraz go nie czuję. A wy co myślicie o naszym Stwórcy, może macie jakąś teorie na ten temat? Bardzo się tym interesuję.

Dobranoc. :*

3 komentarze:

  1. W wierszu nie widać braku weny, wręcz przeciwnie jest świetny :) Obserwuję. Sama mam ochotę zabrać się za pisanie, może nie tyle wierszy co opowiadań ale i to nie do końca, moje zapiski mają bardzo hmmm... emocjonalny nastrój, nie lubię się nimi z nikim dzielić ale może kiedyś... Powodzenia w dalszym pisaniu zapraszam do mnie http://wmasce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, braku weny nie widać. Co do stwórcy...trudny temat. Ale wiersz przeniosl mnie gdzies w jakis czarny tunel, wiec moze masz mape jak wrocic, bo jutro mam test? ://

    OdpowiedzUsuń
  3. Temat jest trudny... dla mnie życie jest czymś wspaniałym; miłością, podróżą, przygodą ale także bólem, cierpieniem czy marzeniem. http://julialukaszek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń