sobota, 7 marca 2015

Beznadziejność



Jak osiągnąć sukces, ktoś podpowie?
Jestem zła na siebie, że nie umiem wziąć w końcu spraw w swoje ręce! Uwielbiam street Dance, dokładniej house Dance, więc dlaczego nie pójdę w tym kierunku? Zawsze mnie coś hamuje. Teraz jak się wyzwoliłam(opuściłam miejsce, które kopało mi dół pod stopami) to brak mi pieniędzy. Ale co mi po tańcu, jak chciałabym włożyć mundur, tyle co mi po mundurze jak brak mi siły i wzroku? Na taniec powinnam pójść 2lata temu. Mieć go jako rozrywkę. Wstyd był silniejszy, w sumie to nadal jest. Zbyt ciężko mi jest rozmawiać z ludźmi, bo zawsze boję się, że coś spieprzę i znowu zostanę sama. Tak bardzo kręci mnie rozrywka ale nie mam nikogo kto mnie tam popchnie. Samej nie dam rady, bo nie mam wsparcia. Tyle czasu marnuję, a powinnam w końcu wziąć się w garść i zrobić to, co lubię. Tylko co jeśli okażę się, że wcale w tym taka dobra nie jestem? Młodość tak szybko ucieka, jak piórko na wietrze, a ja zamiast biec i to złapać, stoję. Stoję w miejscu i czekam, tylko na co? Chciałabym mieć znów 15 lat i zagrać tą partię życia jeszcze raz. Zatem zostaję mi tylko myśleć i myśleć, jaka to beznadziejna jestem. Niestety tak mi wpajano od dziecka, że ze mnie nieudacznik, przez co zaczynam powoli w to wierzyć. Naprawdę chciałabym być w czymś tak naprawdę dobra i chciałabym mieć kogoś kto mnie w tym kierunku popchnie. Nie chcę się starzeć i czekać aż te wszystkie szaleństwa miną mi koło nosa. Jak obrać tą właściwą ścieżkę, by później znów nie żałować?
Takie moje obecne problemy życiowe. Niby takie małe a jednak dla mnie wielkie, bo męczy mnie to ciągłe siedzenie na 4literach, chciałabym coś robić ciekawego, cieszyć się tym i przy okazji zarobić, bo nie oszukujmy się, że w tych czasach pieniądze i szczęście( w umiarkowanych ilościach) idą w parze
Pewnie ktoś mi powie, że "No to nie siedź na dupie, tylko to zrób!", tyle, że ja nie mam z kim. Mimo że mam chłopaka to i tak brakuje mi jakiś babskich wieczorów. Niestety wszystkie baby jakie znam to zimne sucze, a może sama nią jestem?


Moja sentencja na dziś:

Inni szukają miłości, by poczuć się szczęśliwym, ja już ją mam, ale żeby poczuć się szczęśliwą potrzebna mi rodzina, która będzie mnie wspierała. Niestety ja jej nie mam.

2 komentarze:

  1. Masz podobnie, jak ja. Też się wstydziłem, tego że piszę wiersze. Miałem okazję opublikować je w gazecie, nie ważne w jakiej - załatwiła mi to moja polonistka, która uznała, że powinienem to zrobić. Jednak tego nie zrobiłem - wygrał wstyd (co powiedzą znajomi, wstyd przed kolegami, konieczność ujawnienia swoich danych). Teraz po kilku latach tego żałuję. Za późno...
    Rób, to co naprawdę kochasz i nie patrz na innych. To chodzi o Ciebie i Twoje życie, pasje.Pokaż, że kochasz taniec, a to cały klucz. Jeśli coś się kocha, to nauka i nowe przyjdzie z czasem. Być może okażesz się najlepsza. Tego Ci życzę :)
    http://zmienicswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym chciała żeby któryś z moich wierszy trafił do gazety. ;O Jest takie powiedzenie "Lepiej żałować coś, co się już zrobiło, niż żałować, że się tego nie zrobiło." ;) Mam nadzieję, ze ty będziesz miał jeszcze nie jedną okazję do publikowania swoich wierszy w gazecie, albo do tomiku he. ;)

      Usuń